fbpx
Masz długi? Przestań ciułać i uważaj kogo słuchasz!

Masz długi? Przestań ciułać i uważaj kogo słuchasz!

Dziś dodaję dość spontaniczny wpis, który powstaje pod wpływem pewnych obserwacji z ostatniego czasu, Chodzi dokładnie o dwa tematy, które jednak dość mocno się wiążą ze sobą – mianowicie wciskania przez wielu blogerów finansowych kultu ciułania, skrupulatnego liczenia wszelkich wydatków, wycinania ich do granic, oraz walki z wydatkami by móc oszczędzać, co doprawadzić ma Cię do zbawienia, bogactwa i emerytury, a także wyjścia z długów, to nawet przede wszystkim. Ja się z tym nie do końca zgadzam, przynajmniej nie zawsze, ba uważam że często może być to wręcz szkodliwe.

Druga kwestia to to, żebyś zwrócił czasem uwagę na dysonans między tym co niektórzy finansowi guru piszą i mówią Tobie, a tym co robią lub jak żyją, jakie mają doświadczenia. Oczywiście lekarz nie musi być chory na to co Ty, prawnik nie musi mieć takich kłopotów, ale jeśli ktoś mi mówi, żebym coś robił, że to jest jedyna droga to przyjmuje, że faktycznie w jakiś sposób tym żyje, lub ma takie doświadczenia, które w 100 % potwierdzają ten fakt. Nie do końca tak chyba jest… Pytanie więc, czy to co czytasz i słuchasz może pomóc w Twojej konkretnej sytuacji ? Jak wyjść z dużych długów ?

uważaj kogo słuchasz, blog finansowy jak wyjść z dużych długów ?
*źródło pixabay

Niespójność ?

Ostatnio właśnie wpadam na takie wisienki na torcie:

Pewna blogerka zwraca komuś uwage, że namawianie do pracy jest głupie, inny bloger chwali się dużymi zarobkami, po czym mówi żeby wypiekać bułki samemu, chodzić po chleb tam gdzie taniej, albo jeszcze ktoś inny pisze – nie będę się chwalić wynikami za 2021 rok bo jeszcze by się wam smutno zrobiło, bo jesteście biedniejsi, przy czym uczy jak oszczędzać na jedzeniu i takich tam… 🙂 ( jak wiadomo najlepiej się oszczędza na jedzeniu nie jedząc, albo żrąc obierki)

Lubię też porady na temat wychodzenia z długów od tych blogerów, którzy nigdy większych problemów z pieniędzmi nie mieli ( poza pomysłami na ich wydawanie) lub takich, którzy chwalą się, że mieli potężne długi, takie na kwoty rzędu 30-40 000 zł, zapominając dodać, że zarabiali jednocześnie dużo, dużo więcej niż taki zwykły Kowalski.

Cóż, być może osoba z autem za kilkaset tysięcy złotych lub z portfelem inwestycji na kilka milionów może być źródłem inspiracji, jednak gdy mówi komuś, że ma teraz wyprzedać wszystko i liczyć ile zużyła prądu lodówka, to mam z tym pewien dyskomfort. Bo pojawia się pytanie, czy to ten typ oszczędzania sprawił, że te osoby są w tym miejscu, w którym są?

STOP! Jeśli masz naprawdę duże kłopoty finansowe, poważnie się zastanów

Ja się z tym nie zgadzam. Szczególnie jeśli mówimy o sytuacji w której ktoś jest w tak zwanej czarnej dupie. W czarnej dupie, to znaczy ma duże problemy ze spłatą zobowiązań, kredytów rat, być może windykację i komornika. A takich ludzi w Polsce jest obecnie jakieś 3 miliony, chociaż uważam, że to dane mocno zaniżone, sami oceńcie:

„Z naszych danych wynika, że na koniec minionego roku prawie 2,8 miliona Polek i Polaków nie radziło sobie z terminową spłatą zobowiązań kredytowych i pozakredytowych. Łączna wartość ich zaległych zobowiązań przekroczyła 77,7 mld zł. ” Tak było według Info Monitor i raportu Info Dług w 2020 roku. Kwoty nie nie uwzględniają zobowiązań firmowych, a także tych, które mamy wśród rodziny, znajomych itp.

Disclimer, czyli żeby nie było

Muszę na wstępie oczywiście wyjaśnić pewną bardzo ważną rzecz. Wiedza przekazywana przez wielu Guru finansów osobistych, popularnych blogerów, influencerów jest zdecydowanie bardzo wartościowa. Każda dobra wiedza to duża wartość. Warto, zdecydowanie warto zaglądać na blogi Marcina Iwucia, Michała Szafrańskiego czy podobne. Warto poszerzać horyzonty, inspirować się i podpatrywać.

Doceniam ich wszystkich, ich umiejętności, to jak rozwineli swoje biznesy, jak sprzedają produkty, jak przekazują pewne idee.

Ale…

Pojawia się tylko pewien problem. Bo powiedz mi, jeśli Ty obecnie masz traumę przed kolejnym telefonem z chwilówki, przed windykatorem z banku, lub obawiasz się, że zaraz sprawa trafi do komornika… albo zarabiasz 2600, jesteś samotną matką z kredytem na głowie i dziećmi… to co da Ci teraz taka dawka motywacji do oszczędzania na wszystkim?

Czy naprawdę warto poświęcać 100 % swojej energii na to tylko, żeby „wycinać koszty do kości”, albo pilnować drastycznie zużycia wody z kranu? A może zaczniesz analizować gdzie kupić chleb o 10 groszy taniej?

K*****A no nie!

Co Ci to da w obecnej sytuacji?

GUNWO!?

Ile zaoszczędzisz na tym tak realnie, jaką PODUSZKĘ finansową uzbierasz ? Żadną, lub taką, którą zaraz oddasz na spłatę długów, albo zaległe opłaty.

Dobre rady o wychodzeniu z długów pochodzące od osób, które długów nie miały, albo od kogoś kto miał 40 000 kredytu przy dochodach rzędu kila średnich krajowych… Albo porady od kogoś kto karze Ci szukać tańszych bułek, wypieka je sam przy czym jest kimś kto „nie musi już pracować” bo dobrze inwestował…

OBUDŹ SIĘ !

Jeśli teraz jesteś w naprawdę słabym miejscu finansowym, to skupienie na tego typu poradach tylko Cię udupi, uziemi i sprawi, że skupisz się na totalnie tym, na czym nie powinieneś. Zostaniesz mentalnym i finansowym wrakiem, bo nie w tym leży teraz Twój problem jeśli faktycznie źle sobie radzisz ( mówię o naprawdę złych sytuacjach – powtarzam, a takich wbrew pozorom jest bardzo dużo).

Nie zrozumcie mnie źle, jeśli startujesz z podobnego do wielu Guru poziomu to z pewnością jest ok, to po prostu inny etap życia, inny etap świadomości i mentalności. Gdy jesteś dalej, nie masz na karku naprawdę poważnych spraw, problemów, świat nie wali Ci się na głowę itp. to rób co uważasz, oszczędzaj, doskonal się w tym, inwestuj, buduj emeryturę. To jest moment w którym to jest ok. Jeśli masz trochę kredytów, przesadziłeś ale sobie z tym radzisz, to jest dobry moment żeby rozwijać się z takimi osobami, możesz wdrażać powoli taką wiedzę żeby się rozwijać, zmieniać by osiągnąć więcej, jeśli tylko chcesz. Oczywiście wybierz swoją drogę.

Ale nie na poziomie minus 1, a w zasadzie minus 150 000 zł, minus 250 000 zł czy poziomie 10 chwilówek, najniższa krajowa, opóźnienia w spłacie… O nie!

Jedną rzecz warto z tych ogólnych porad zrobić: Pozbyć się takich wydatków, które ewidentnie są zbędne, takich gdzie na pierwszy rzut oka zobaczysz że wyrzucasz kasę w błoto, więc np. palenie papierosów, picie piwska, żarcie na mieście, w sytuacji gdy Twojemu dziecku komornik konsolę zabiera…

Teraz do rzeczy i moje wnioski

W 2010 roku moja sytuacja należała do takich właśnie trudnych, i to bardzo rudnych. Wiele dni było takich kiedy nie mogłem wstać z łóżka na myśl co będzie dalej, a traumę od telefonów mam do tej pory. Gdybym przyjął do siebie wtedy treści w stylu odkładaj, filtruj wodę, wykręcaj żarówkę czy sprzedaj wszystko ( gdybym ja k…a coś wtedy jeszcze miał! ) mogłem sobie wsadzić w tyłek.

Gdybym skupił się na zmniejszaniu kosztów i dzień cały siedział w kalkulatorach to miałbym pewnie 500-2000 zł oszczędności po roku, o ile nie oddałbym je na spłatę zobowiązań po miłej prośbie przez telefon.

jak wyjść z dużych długów?
* źródło pixabay

Artur piszesz, piszesz ale co w takim razie zrobić jak takiś mądry? Mam teraz przesrane od czego zacząć?

Pomyśl, w sytuacji w której walczysz o życie, o przyszłość trzeba skupić się właśnie na prawdziwej walce przede wszystkim o kasę, o większe dochody! Nie jakieś pitu pitu. W pierwszej pracy zarabiałem 690 zł, po czym moje dochody stopniowo rosły. Założyłem więc działalność by zostać królem świata, a jak wiadomo król świata żyje na kredyt 🙂 Przy dochodach zero złotych jednak to się nie udało i upadek był bolesny. Dużo zobowiązań, młodość i pusta głowa, Ot cały majątek. Na czym tu uciułać milion?

Wiele osób zgłasza się do mnie jeszcze, pytając tylko o jakąś nową pożyczkę, ale kiedy słyszą że się nie da urywają kontakt. Super i powodzenia. Też kiedyś szukałem, wiem że to tak jak w każdym nałogu, czy dużym problemie trzeba dojść do jakiegoś swojego dna żeby coś zmienić. Jak podawałem ok 3 mln osób ociera się w Polsce o takie dno, część już tam jest, a część walczy szukając nowych parabanków, pożyczek na weksel itp. Jaki będzie efekt?

Jednocześnie żyją w przeświadczeniu, że trzeba ciułać, a poza tym nic innego nie da się zrobić. Nic tylko położyć się i czekać na koniec.

Chcesz tak?

Zobacz do czego to doprowadziło

Większość długów robimy z głupoty, braku odpowiedzialności, wiedzy. Czasem zdarza się, że wpadamy w pętle pożyczek z powodu tego jak łatwo jest uzyskać wolną gotówkę. Czasem chodzi po prostu o pokazanie i udowodnienie czegoś innym. Pokazania swojej wartości przez rzeczy. Więc wydawało by się, że jednak skupienie na zbieraniu kasy jest dobre? I tak i nie. Bo nie w tym problem tak naprawdę że nie oszczędzałeś, a w Twojej głowie.

Jeśli szukasz swojej wartości w rzeczach, a nawet innych ludziach to będziesz właśnie tak robił, musisz sobie uświadomić swoje problemy i pracować nad ich źródłem, to jedno.

Jeśli brak Ci było wiedzy i narobiłeś głupot to teraz musisz poświęcić czas i to zmienić.

Zamiast jednak robić teraz kolejne wyrzuty sobie, światu, rządowi itp. pomyśl sobie czy warto ciągle bić głową w mur i starać się przypodobać innym, zasługiwać na coś? Nie za bardzo. Lepiej jak już jesteś w dole skupić się na wyjściu z niego.

Co zrobić gdy już nie dajesz rady?

W wielu momentach miałem dość i wiem, że tak jest w przypadku wielu z was. Że życie wygląda jak ciągnięcie wozu pod górę, zawsze coś i nie da się tego ogarnąć. Jest jednak szansa na zmianę. A w zasadzie są dwie główne możliwości. Pierwsza – to odpuścić.

Jak to ?

Nie w każdym przypadku warto szarpać się z koniem. Jeśli Twoje długi są teraz już nie spłacalne, to znaczy zarabiasz 2-3 000 może 5 a udało Ci się nazbierać tego wszystkiego na pół miliona czy więcej, to przy założeniu że nie masz własnego mieszkania, domu pomyśl czy warto dalej szukać kolejnych pożyczek, rat, chwilówek, kombinować i żyć w stresie? Jeśli nie masz zbyt wiele poza długami może powinieneś już odpuścić? Czasem można po prostu odłożyć broń, jeśli fizycznie i psychicznie nie dajesz rady to może w tym momencie spróbować zacząć od zera, postarać się o upadłość aby móc to wszystko zostawić za sobą? Ja takiej możliwości nie miałem, wtedy, a wydawała by się całkiem dobra.

Poszukaj informacji na ten temat, pomyśl czy dla Ciebie nie będzie to najlepsze rozwiązanie, które pozwoli zamknąć za sobą pewien rozdział?

Gdy możesz i musisz!

Takie rozwiązanie w wielu przypadkach jednak się nie sprawdzi, szczególnie jeśli mamy coś do stracenia ( mieszkanie, dom), mamy na utrzymaniu dzieci, albo jesteś jak ja wtedy kimś kto musi być zawzięty i poradzić sobie z tym w co się wpakował. Być może jesteś ambitny i po prostu wiesz, że zrobiłeś głupotę, ale czujesz się na siłach by podnieść się z tego dziadostwa?

Jeśli tak, to nie poddawaj się, Rób to co trzeba!

A co trzeba zrobić, jak wyjść z dużych długów jeśli już nie wiem co mam robić, a chcę coś zrobić?

Praktyczne kroki dla zadłużonych

  • Na początek zorientuj się na jakim etapie jesteś, jakie długi są gdzie i na jakim etapie.
  • Sprawdź czy jakieś zobowiązania się nie przedawniły, niektóre przedawniają się szybciej, inne później. Pamiętam np. konto firmowe, gdzie naliczano mi opłaty, jednak po 3 latach te opłaty przestały być ważne, podobnie jest w wielu przypadkach.
  • Jeśli dostajesz nakazy zapłaty koniecznie sprawdzaj czy ten dług faktycznie istnieje, jeśli tak to podważaj je, korzystając z wzorów dostępnych w internecie, lub napisz do mnie po taki wzór. Możesz poszukać kancelarii która w tym pomoże, ale nie jest to konieczne.
  • Jeśli męczy się firma windykacyjna zrób podobnie, sprawdź czy dług jest zasadny, jeśli masz wątpliwości skonsultuj koniecznie z jakąś kancelarią która zajmuje się likwidacją długów ja znam np. anuluj-dlug.pl czy antywindyk.pl, konsultacja raczej nic nie kosztuje, jeśli ktoś ma Ci przygotować pismo, które oszczędzi kilka tysięcy za 100-200 zł to się nie zastanawiaj.
  • Jeśli mimo to dług okaże się zasadny to jest bardzo ważna rzecz – nie chowaj głowy w piasek, odbierz telefon, dogadaj się. Tylko proszę nie obiecuj nie wiadomo czego. Jeśli zarabiasz 2-3 00 zł nie obiecuj, że wpłacisz 1000 zł do końca miesiąca bo wierzyciel zadzwonił. To nic nie daje. Zadzwonią i tak kiedy tego nie zrobisz. Lepiej pomyśl ile tych wierzycieli masz, i sam do każdego zadzwoń, a najlepiej napisz ( wtedy masz wszystko oficjalnie) rozpisz jaką masz sytuację ile dochodów, ile zobowiązań i zaproponuj im spłaty takie na jakie będzie Cię stać, jednocześnie coś tam wnoszące do sprawy. Przykładowo jeśli masz 10 000 zł w firmie windykacyjnej to nie zgadzaj się na raty po 1000 zł bo nie dasz rady, ale zaproponuj np. teraz 200-300 zł na miesiąc, a potem możesz zmieniać warunki jeśli Twoje dochody wzrosną.
  • Gdy masz komornika – zaskoczę Cię, poznałem wielu komorników, także potem i większość była normalnymi, ludzkimi ludźmi. Kiedy pomagałem innym w kontaktach z komornikami potem, to w większości można było się dogadywać. Problem z komornikiem pojawia się, kiedy Ty unikasz kontaktu i udajesz, że nie ma problemu. Jeśli Twój dług jest zasadny i sprawdziłeś to już, oraz podjąłeś decyzję, że będziesz go spłacać to trzeba odpisywać na pisma komornika, wysłać mu swoje oświadczenie o tym co masz, ile zarabiasz i od razu też zaproponować dobrowolną spłatę w ratach miesięcznych po x złotych. W większości przypadków, jeśli trafisz na normalnego człowieka to nie będzie z tym problemu. Jeśli natomiast grałeś na zwłokę, lub trafiłeś źle to skorzystaj z pomocy kancelarii która zajmuje się oddłużaniem.
  • Pamiętaj też, że komornik działa na zlecenie. Często dogadywałem się z wierzycielami już na poziomie egzekucji, dzięki czemu udawało mi się załatwić dobrowolne raty lub nawet dwa razy wyciągnąć sprawę z egzekucji do normalnej spłaty ( w ramach nowej umowy).
  • Jeśli martwisz się, że Twoje konto będzie zablokowane to pamiętaj, że są limity do których komornik musi zostawić pewną kwotę na koncie. Jeśli jednak obawiasz się, to możesz pomyśleć na kartą prepaid lub kontem w banku na litwie, albo revolut przy niewielkich kwotach. Są pewne rozwiązania także w takich sytuacjach.

Dodatkowo nie wydawaj pieniędzy na głupotę, ale pamiętaj że rozrywka raz na jakiś czas musi też być, bo inaczej zwariujesz.

Ucz się i zmieniaj myślenie !

Może to brzmieć zabawnie, ale dzieki moim problemem zyskałem dużą wiedzę. Sam proces wiele mnie nauczył, jednak w trakcie po prostu uznałem, że nie idzie mi bo za mało wiem. Dlatego zacząłem czytać, słuchać nagrań, poszerzać wiedzę i otwierać oczy na inne możliwości. Oczywiście nie zrobiłem niczego niesamowitego, jednak wyjście na obecny poziom z tego co było to i tak sporo 🙂

Dlatego jeśli masz chęci i chcesz, to proponuje Ci, żebyś zaczął się w miarę możliwości rozwijać. Nie mówię Ci żebyś poszedł na studia z zarządzania z powodu długów, albo ekonomię, to bez sensu. Lepiej popracować 🙂

Warto jednak poszukać dodatkowej wiedzy, która pomoże przejść przez ten proces, czasem uporządkować pewne sprawy, a także takiej która da nowe możliwości i umiejętności, takie na których można coś ekstra zarobić bo to się przyda. W moim przypadku nie stać mnie było na kupowanie książek, co zresztą teraz sobie mocno odbijam. Natomiast wspierałem się trochę nagraniami na youtube, ale głównie audiobookami. W drodze do jakiejś pracy i na spacerach słuchałem jednego za drugim. Głównie by się zainspirować, czy zmotywować, albo nauczyć się czegoś. Pamiętam jedną z takich książek, która pchnęła mnie do tego by zacząć szukać możliwości zarabiania w internecie, bez niej nie zacząłbym zarabiać w programach partnerskich, nie prowadziłbym żadnego bloga.

Startowałem z naprawdę niskiego poziomu 🙂 Miałem internet, ale on służył mi wcześniej do ściagania filmów i grania. Teraz masz tych możliwości jednak więcej. Wiedzy jest sporo.

To co ja bym zrobił to poszukał fajnych biografii osób, które wyszły z biedy, albo z dna do czegoś fajnego – żeby się zainspirować, a dodatkowo poszukał materiałów z dziedziny, w której możesz się rozwinąć. U mnie był to internet, ale u Ciebie może być np. pisanie tekstów, dietetyka, budownictwo, ksiegowość, coś co da Ci jakąś nową przydatną umiejętność, która faktycznie ma potencjał dochodowy.

Inaczej tego nie widzę.

Wyobraź sobie, jestem bez pracy i pomysłów, pracowałem trochę fizycznie, a w branży finansowej nauczyłem się tego co z prezentacji, to praktycznie nie umiałem nic…. Ty prawdopodobnie już coś jednak umiesz. Więc może rozwijaj to, lub dołóż jakąś nową kompetencje, a jednocześnie poszukaj inspiracji. Inspiracji a nie motywacji, bo motywacja jest dość ulotna. Inspiracja może trwać latami.

W internecie masz mnóstwo wiedzy za darmo, lub za bardzo niską cenę. Wpisz dowolną frazę w youtube, przerób darmowe materiały 1-2 osób z danej dziedziny, aby stać się kimś na wyższym poziomie kompetencji niż większość ludzi w danej dziedzinie. Dodaj do tego kilka audiobooków przesłuchanych w drodze do i z pracy – np. w storytel można poszukać oferty 30 dni za darmo, a okaże się, że coś udało Ci się ruszyć…

Zarabiaj !

Powiesz mi: Dobra, Artur, ale przecie zarabianie to nie takie proste o … ja mam dom, dzieci i wogóle, kiedy no kiedy?

Pierwsze pytanie jakie trzeba zadać to czy z tym co mam mogę zrobić coś więcej ? Czy w tej firmie mogę zarobić coś więcej? Jeśli masz stanowisko związane ze sprzedażą szczególnie jest pole do popisu. Trzeba postarać się zwiększać swoją efektywność i wiedzę o sprzedaży, dawać z siebie więcej by mieć lepsze efekty. Lepsze efekty w pracy sprzedawcy to większa kasa, większa kasa z tego co masz powoduje, że nie trzeba wykorzystywać dodatkowo czasu po pracy na dodatkowe zajęcia. Jeśli i to mało, może warto pomyśleć o „przyciśnieciu” tak mocno, by awansować? Być może masz okazję, żeby budować swoje zespoły sprzedażowe wtedy? Więcej obowiązków, ale i większe pieniądze.

A kiedy nie zajmujesz się sprzedażą? Pomyśl jak możesz dać większą wartość swojemu pracodawcy, jakie kompetencje są potrzebne by więcej tam zarabiać, lub ewentualnie by przejść do firmy gdzie zarobisz więcej? Ucz się tego co konieczne i wdrażaj, wykaż się.

Gdy startujesz od niczego to tak samo musisz nauczyć się czegoś co da Ci możliwość zarabiania. Najszybciej będzie to sprzedaż. Jeśli więc zaczniesz uczyć się jej, to kolejny krok to znalezienie czegoś co możesz sprzedawać i działanie. Nie potrzebujesz firmy, pracodawcy chętnie przyjmą sprzedawców – sprzedawca z motywacją, który chce to robić zawsze się przyda, zarówno w finansach, fotowoltaice, odszkodowaniach jak i przy innych projektach. Sprzedaż to ścieżka na szybkie dochody.

Możesz zarabiać w internecie, droga wolna. To ciekawa ścieżka dla osób, które nie lubią bezpośredniego kontaktu, lub chcą zacząć dorabiać. Co chcesz? Wszystko jest do ogarnięcia. Youtube i kanał tam? Wystarczy pomysł i telefon. Zarabianie na programach partnerskich? Nie ma sprawy odpalaj bloga i działaj. Pisanie tekstów dla innych? Zacznij i zbieraj zlecenia. Może korepetycje online? Obecnie masz do tego wiele możliwości. Naprawdę. Oczywiście na początku nic nie jest proste. Trzeba zacząć to robić, ale na wszystkim da się zarobić. Trzeba dać sobie na to czas. Więcej o zarabianiu przez internet piszę tutaj.

Może będziesz zarabiał jako pośrednik? Nieruchomości, ubezpieczenia, polecanie usług innych firm. Wszyscy sprzedawcy potrzebują leadów, jeśli dasz komuś klienta to ten ktoś chętnie podzieli się zyskiem. Poszukaj możliwości.

Ja zarabiałem po części na pośrednictwie, po części na programach partnerskich, Na tym się skupiłem. Jak będzie z Tobą to zależy już od Ciebie.

Ps. w tym punkcie, dla tych którzy wolą biznesy. Jeśli miałeś firmę, która padła z powodu długów to nie jest tak, że musisz teraz iść na etat. Jeśli wiesz co było źle, umiesz zrobić większe pieniądze w biznesie to też są ku temu możliwości. Oczywiście jednoosobowa działalność na Ciebie nie wchodzi w grę, bo komornik zaraz Cię złapie. Ale jeśli założysz już z kimś spółkę z p.o. ? Pieniądze spółki nie są przecież Twoje. Nikt ich nie zabierze. A może założysz spółkę w Anglii? A może Twoja babcia, mama założy firmę i podpisze umowę z Tobą? Kto wie jak zaczniesz budować nową działalność? 🙂

Człowieku jest nadzieja!

Kończąc już ten przydługi wpis chcę dodać coś jeszcze od siebie. To, że teraz jest i bywa beznadziejnie nie oznacza, że tak ma zostać na zawsze. To tylko jakiś etap Twojego życia. Etap, który przejdziesz. Nie łam się. Jeśli masz milionowe długi to zgłoś się do prawnika, niech Ci załatwi upadłość i żyj dalej. Jeśli wolisz spłacać – to masz nadzieję na wyjście z tego bagna. Nie będzie łatwo, szybko i przyjemnie, ale ten czas minie i wtedy siądziesz i powiesz sobie i innym, że odwaliłeś kawał dobrej roboty.

Pieniądze to tylko pieniądze, nie traktuj ich jak swojego Boga. Zarób to co trzeba i spłać to co trzeba. Ważniejsze są relacje, rodzina, Twoje zdrowie i życie.

Pozdrawiam !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.