Spis treści
Mimo dużych wysiłków związanych z edukacją finansową społeczeństwa, podejmowanych przez blogerów finansowych i media, większość osób w Polsce nadal nie ma oszczędności, lub ma ich tyle co nic,. Odłożenie choćby małych kwot w skali miesiąca jest dla wielu osób zadaniem tak karkołomnym, jak np. rzucanie palenia czy tak przyjemne jak pobudka o 3 nad ranem by iść na poranną zmianę w fabryce. Większość z nas nadal żyje od pierwszego do pierwszego, myśląc o tym jak spiąć budżet domowy. Być może większość chciałaby coś zmienić, ale nie wie jak zacząć oszczędzać.
Tłumaczenie się tym, że przecież nie ma z czego jest już nieco przereklamowane, bo jednak tak naprawdę zawsze można coś oszczędzić, choćby kilka złotych na tydzień, o ile prześwietlisz dobrze swoje wydatki. Gdy zrobisz to sumiennie to myślę, że nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie uda się znaleźć w budżecie, a to w skali roku da Ci już pewną kwotę, którą możesz przeznaczyć na zbudowanie poduszki finansowej. Co jednak dziwne, z oszczędzaniem mają także problem też osoby całkiem dobrze zarabiające, wiec to chyba bardziej mentalność i złe nawyki finansowe, a nie kwestia samych zarabianych pieniędzy. Zawsze jest coś ważniejszego, na co można przeznaczyć pieniądze.
A nawet jak już coś uda się odłożyć, to przecież w każdej chwili może wypaść jakaś awaria w domu, albo super okazja w sklepie internetowym. Wtedy rozbicie skarbonki przychodzi bardzo szybko 🙂 Jak mimo złych nawyków zacząć oszczędzać małe kwoty i powoli się do tego przyzwyczajać?
Jak zacząć oszczędzać ( kiedy nie umiesz )?
O ile z zarabianiem wychodzi mi coraz lepiej, to z oszczędzaniem u mnie niestety nigdy nie było najlepiej. Dlatego pieniądze dość łatwo uciekały mi przez palce. Są jednak sposoby, które nawet osobom bez samodyscypliny i mającym takie problemy z oszczędzaniem pomogą zacząć wyrabiać pozytywne nawyki i z czasem zmieniać podejście do pieniędzy. Przerobiłem w sumie każdy z nich, więc polecam:
1. Konta typu „saver”
Rachunki bankowe tego typu mają funkcję automatycznego oszczędzania drobnych kwot z każdej twojej transakcji na koncie głównym. Przykładowo jeśli robisz przelew, lub płacisz kartą to płatność zaokrąglana jest do pełnych kwot, a nadwyżka trafia na specjalne konto oszczędnościowe bez Twojej ingerencji, stopniowo powiększając oszczędności 🙂 Z jednej strony coś Ci co chwilę „znika” z rachunku głównego, ale z drugiej strony bezboleśnie udaje się odkładać po troszku 🙂
Konta takie oferuje np. Bank PKO BP, Credit Agricole ( CA Saver) Mbank (mSaver) ING ( Smart Saver) i w zależności od oferty proponują one różne rozwiązania – odliczanie konkretnej kwoty od każdej transakcji, procentu lub zaokrąglanie do pełnych kwot, które są przekazywane na oprocentowane konto oszczędnościowe.
Ja obecnie mam konto w PKO BP, gdzie z tego co pamiętam mam ustawioną stałą kwotę od każdej operacji. A że wykonuje ich całkiem sporo, to na rachunku „drobniaki” w ciągu miesiąca ląduje ponad 100 zł. Potem te środki staram się przerzucać na moje IKE, aby ich przypadkiem nie wydać 🙂
2. Skarbonka
Bez żartów ? 🙂 Ta metoda naprawdę nie jest dobra tylko dla dzieciaków, świetnie sprawdza się również jeśli masz problem z jakimkolwiek oszczędzaniem. Proponuje Ci dwa rozwiązania – albo wpłacasz wszystkie drobne jakie masz po powrocie do domu z pracy czy zakupów, albo wpłacasz konkretne kwoty każdego dnia np. min. złotówka, min. dwa złote itd.
Może wydaje ci się to mało efektywne ale po pierwsze nie boli aż trak bardzo ( skoro gdzieś tam wykazujesz się niewielkim szacunkiem do swoich pieniędzy to odkładanie drobnych nie będzie dla Ciebie czymś co spowoduje wysiłek) , po drugie wyrabiasz w sobie nawyk oszczędzania bo im cięższa staje się skarbonka tym przyjemniej robi się z czasem.
Dodam tylko że w ten mało efektywny sposób udało mi się raz w ciągu 2 miesięcy uzbierać ok 300 zł, a w ostatnim 120 🙂 Na książki czy prezenty albo jakiś wypad w sam raz. Ale jeszcze lepszym pomysłem było by wyciągnięcie takich 120 zł i zakup np. nie wiem jakiegoś kursu, szkolenia, albo srebrnej monety, żeby tych pieniędzy nie przepuścić.
3. Zlecenie stałe
To chyba proste i dość oczywiste, na swoim głównym koncie robisz zlecenie stałe na jakaś kwotę, niech to nie będzie nie wiadomo jak dużo, żeby nie skończyć za szybko 🙂 Może być to na początek 20 – 50 albo 100 zł na miesiąc w zależności ile zarabiasz, ale na pewno takie pieniądze marnujesz na różne głupoty, więc lepiej je oszczędzić. Załóż jakieś konto oszczędnościowe np. to albo też IKE bo tam środki są jeszcze trudniej dostępne i na ten rachunek zrób zlecenie stałe – środki automatycznie będą schodziły z twojego konta, a ty i tak tego nie zauważysz jeśli nie panujesz nad finansami:)
Po kilku miesiącach, roku, dwóch kwota zacznie tam faktycznie rosnąć i powinna Cię zmotywować np. do zwiększenia zlecenia stałego. Dobrze było by wykorzystać do tego jakiś rachunek dodatkowy w swoim banku ( bez karty) albo konto w innym, gdzie nie zapłacisz za prowadzenie ( np. Nest Bank – konto póki co jest całkiem bezpłatne dla podstawowych funkcji, więc nadaje się idealnie na taki rachunek).
Podsumowanie
Pewnie powiesz na początku, że oszczędzanie takich małych kwot nie ma sensu, ale nie zgadzam się, bo jeśli zobaczysz, że Twoje oszczędności rosną to po jakimś czasie będziesz chciał i mógł już oszczędzać coraz więcej. Wyrobisz w sobie ten nawyk oszczędzania, który dla zarządzania pieniędzmi jest bardzo ważny, bo nie ma znaczenia ile zarabiasz, jeśli wszystko lub nawet więcej wydajesz. No i nawet z tych małych kwot może się coś fajnego uzbierać, nawet 50 zł miesięcznie w ciągu roku da ci 600 zł, więc albo prezenty na święta, albo jakiś weekendowy wyjazd dla rodziny. Jeśli więc nadal zastanawiasz się jak zacząć oszczędzać to naprawdę wystarczy wprowadzić na początek kilka małych i niezauważalnych zmian. Powodzenia !:)
Ps. jeśli artykuł Ci się spodobał kliknij lubię to, lub udostępnij:)