Duże raty, niska zdolność, chwilówki – jak sobie poradzić?

Duże raty, niska zdolność, chwilówki – jak sobie poradzić?

Tegoroczna jesień i końcówka roku, a prawdopodobnie też kolejne miesiące nie napawają optymizmem z pewnością większości z nas. Wysokie ceny wszystkiego, brak węgla, coraz wyższe stopy procentowe. Szkoda gadać i się nad tym rozwodzić, wszędzie o tym trąbią i nic to nie zmieni.

Jednak jest grupa osób, która szczególnie dostaje obecnie po tyłkach, a jednocześnie nie widać perspektyw na jakąkolwiek odgórną pomoc, ani zmiany w dobrą stronę na rynku.

Brakuje pomocy odgórnej dla klientów z pożyczkami i kredytami gotówkowymi

Chodzi o te osoby, które obecnie spłacają spore kredyty gotówkowe ( a także ich dużą liczbę), mają także chwilówki i parabanki. Dla nich to naprawdę ciężki moment, ponieważ ich kredyty także wzrosły bardzo bardzo dużo w ostatnich miesiącach. Przecież oprocentowanie gotówek jeszcze kilka miesięcy temu mogło wynosić 7-9 %, a teraz te kredyty podrożały nieraz do 15 % (mówię o oprocentowaniu w skali roku). A więc w przypadku tych klientów raty także zdecydowanie wzrosły, nieraz co najmniej o połowę.

Niestety w przypadku tej grupy rządzący nie poczuli potrzeby wprowadzenia systemowego wsparcia, pomocy choćby doraźnej. Klienci posiadający kredyty hipoteczne w odróżnieniu od nich mogą choćby bez kosztowo i bez formalności zawiesić spłatę rat, dodatkowo możliwe jest uzyskanie dopłat do kredytu z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.

Ale to dotyczy jak wspomniałem tylko tych, z umowami na kredyty zabezpieczone na nieruchomościach. W odróżnieniu od sytuacji jaka miała miejsce w trakcie pandemii, kiedy to wszyscy praktycznie mogli choćby zawiesić raty, teraz pozostałe osoby muszą już sobie radzić same. A tych klientów jest dużo więcej. Jednak chyba przeliczono to sobie w gabinetach, że wakacje kredytowe dla wszystkich byłby już zbyt kosztowne dla sektora bankowego.

Pozostawieni sobie – Ci w najgorszej sytuacji

Prawda jest taka, że brak wsparcia w jakiejkolwiek formie, to pozostawienie samym sobie często osób w najgorszej sytuacji finansowej. Zdarza się oczywiście, że pomoc rządowa jest pobierana przez osoby mające oba rodzaje zobowiązań, jednak dużej mierze nawet jeśli skorzystają wtedy z np. zawieszenia rat to i tak mają problem z gotówkami.

Jednak coraz częściej, choćby w swoich kontaktach z klientami ( i nie tylko ja ) dostrzegam, że osoby które miały jakieś kredyty gotówkowe, czasem kilka, a do tego limity czy karty powoli tracą grunt pod nogami, bo w wielu przypadkach już przed kilkoma miesiącami żyły od pierwszego do pierwszego, od raty do raty, z mozołem spłacając swoje kredyty i raty. A tu nagle taki kocioł – drożyzna i podwyższenie rat, to naprawdę może szybko zrujnować finansowe bezpieczeństwo wielu rodzin. I tak się dzieje.

Wtedy najczęściej te osoby w pierwszej kolejności udają się do banków. A te niekoniecznie chcą restrukturyzować zobowiązania, zawieszać raty, a jeśli już to wiąże się to ze sporymi kosztami ( te wakacje kredytowe nie są już wcale bezpłatne ).

duże raty niska zdolność jak sobie radzić ?
* źródło pixabay

Szukając szybko rozwiązania można wpaść z deszczu pod rynnę

Pozostaje więc szukać innych rozwiązań. Pierwszym z nich i tym najczęściej wybieranym wydaje się być próba skonsolidowania swoich zobowiązań. Ale jaki to ma obecnie sens? Wiele z kredytów jakie mają klienci jest już mocno drogie, mają oprocentowanie na poziomie 13 -15 %. Ta rata staje się dużym obciążeniem.

Jednak przecież przenosząc kredyty do innego banku my dalej ponosimy koszty z tym związane. Nowy kredyt w innym banku może być nieco tańszy, ale najczęściej obecnie jednak nie będzie. A przecież poza odsetkami często doliczane są prowizje za udzielenie, zdarzają się inne koszty. Wtedy taka konsolidacja przestaje mieć sens.

Druga kwestia to to, że banki coraz bardziej zacieśniają warunki udzielania finansowania, boją się ryzyka. Dodatkowo ze względu na stopy procentowe finansowanie jest droższe – a nasza zdolność mocno spada. To powoduje, że wiele osób dostaje w popularnych bankach odmowy, bo rok temu co prawda mieliśmy sporą zdolność, mogliśmy dobierać kolejne kwoty – ale teraz nagle to się urwało.

Wtedy zaczyna się już paniczne poszukiwanie rozwiązań, które pomogą uniknąć poważniejszych kłopotów. Klienci nieraz zaczynają się już opóźniać ze spłatami, szukają konsolidacji w wielu bankach, na marne. Przecież jeśli ktoś miał już kiepską obiektywnie sytuację ( żył od wypłaty do wypłaty, bez oszczędności) to obecnie to się tylko pogłębia. Do tego grona dochodzą osoby, które w obliczu trudności postanowiły szukać szybkiego rozwiązania w postaci chwilówek i parabanków. One niestety pogrążają się najszybciej. Bo jeśli w jednym miesiącu szukasz pożyczki na to by dołożyć do rat, to w kolejnym miesiącu jak spłacić dług? Zaciągniesz pewnie kolejną… i tak w kółko.

To już równia pochyła, a często prowadzi nie tylko do pętli zadłużenia, opóźnień, ale i do szukania ryzykownych rozwiązań. W sieci nadal znaleźć można wiele obiecujących ofert szybkiego taniego finansowania dla osób z problemami, jednak takie Tanie i szybie pożyczki kończą się np. przejęciem konta, danych osobowych, przedpłatami, wyłudzeniami na nasze dane.

Jakie są REALNE możliwości kiedy mamy chwilówki, dużo zobowiązań, małą zdolność?

  1. O ile jest odpowiednio wcześnie – warto jeszcze poszukać doradcy, który może poprowadzić sprawę w SKOK ( lepiej liczą zdolność ) lub znajdzie bank, który nie bierze chwilówek w całości do zdolności ( są nawet takie, które ich jeszcze nie widzą). Da to szansę na konsolidację zobowiązań, przede wszystkim tych pozabankowych, bo one stanowią duże ryzyko.
  2. Jeśli nie ma już zdolności kredytowej to można poprosić o pomoc kogoś znajomego, rodzinę – by złożyć wniosek wspólnie. Wtedy zdolność po prostu będzie wyższa.
  3. Jest możliwość także wzięcia konsolidacji, pożyczki oddłużeniowej pod nieruchomość. Na przykład w SKOK. Ale trzeba mieć nieruchomość, a koszty są teraz też spore ze względu na oprocentowanie. Jednak wtedy jest szansa na zaakceptowanie chwilówek, czy jakichś historycznych ( spłaconych do momentu złożenia wniosku) opóźnień. No i dłuższy okres na jaki można rozłożyć to finansowanie…
  4. Można także skorzystać z firm, które najpierw spłacają pożyczki, a potem refinansują w bankach ( znam kilka takich), początkowy koszt jest większy, jednak ostatecznie chodzi o poprawę BIK, pozbycie się parabanków i wyjście na prostą. Tylko – to nie działa na zasadzie my Ci pożyczymy, a Ty sobie rób co chcesz 🙂 To jest proces, od spłaty chwilówek, przez czyszczenie BIK, po refinansowanie w banku.
  5. Jest także Sankcja kredytu darmowego – rozwiązanie prawne, dzięki któremu możemy sprawdzić umowy kredytowe pod kątem zgodności z prawem. Jeśli pożyczkodawca nie spełnił wszystkich wymogów związanych z ustawą to możemy uzyskać w kilka miesięcy umorzenie dużej części zobowiązania. Wspólnie z jedną z kancelarii zajmuje się tym obecnie i myślę, że jest to ciekawa alternatywa. Więcej możesz przeczytać tutaj.
  6. Upadłość konsumencka – ale to wiadomo, bardzo mało osób się na to decyduje, chyba, że ktoś nie ma majątku i zarabia minimalną.

Krótkie podsumowanie

Oczywiście można też starać się zarabiać coraz więcej, ale pewnego pułapu nie przeskoczymy, przynajmniej w krótkim czasie no i 24 h na dobę nie da się pracować. Można także sprzedać niepotrzebne rzeczy, dojeżdżać do pracy w kilka osób. Można, ale trzeba też podjąć jakieś kroki w kwestii zobowiązań jakie spłacamy. Więc warto realnie ocenić Naszą sytuację, oraz sytuację na rynku. Piszę to żeby uświadomić potencjalnych klientów moich jak i innych instytucji jakie SĄ możliwości.

Niestety nie ma obecnie kredytów oddłużeniowych, na spłatę chwilówek (często opóźnionych) , na spłatę kredytów, często z niskim scoringiem, które będą TAŃSZE od kredytu bankowego dla klienta premium. Podobnie nie da się szybciutko, zdalnie i bez formalności uzyskać finansowania na już, bo z windykacji dzwonią. To tak nie działa.

Jeśli są chwilówki, jeśli są opóźnienia, jeśli ocena jest niska, jeśli zdolność zmalała – to sprawa jest dużo, dużo trudniejsza, niż załatwienie 500 000 zł dla klienta firmowego z średnim BIK. Tutaj by pomóc naprawdę są potrzebne chęci z obu stron. Dobre podejście, współpraca. To co może pomóc to stabliność zatrudnienia – warto np. ponegocjować przedłużenie umowy, albo pamiętać by przyjmować wynagrodzenie na konto, albo nie brać wynagrodzenia pod stołem, tylko tak jak należy… wtedy można wyjść na prostą, wtedy łatwiej o finansowanie.

Jednocześnie trzeba uważać na wszelkie oferty proponujące proste, łatwe i przyjemne rozwiązania. Po skorzystaniu z nich pewnie znów dostanę wiadomość „zostałem oszukany”. A można tego uniknąć. A tych, którzy chcą wyciągnąć jeszcze pieniądze od zadłużonych i zdesperowanych jest jeszcze sporo.

Ps. Jeśli chcesz skorzystać z bezpłatnej analizy Twojej sytuacji, która być może zakończy się jednym z powyższych rozwiązań to napisz na biuro@finansepoludzku.pl, nie mogę obiecać, jednak w wielu przypadkach udaje się pomóc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *