Spis treści
Dla internetowych finansowych „marketów” to nie są jeszcze dobre czasy. Widać to po sytuacji w jakiej znalazły się dwa pierwsze i największe projekty tego typu. Plany były dość duże, ambitne, miały one szybko zrewolucjonizować rynek pożyczania online, jednak na ten moment nie ma mowy o wielkim wzroście sprzedaży kredytów przez internetowych pośredników…Czy na dłuższą metę okaże się, że Polacy wolą jednak chodzić do banków i pośredników, ale tych „stacjonarnych”?
FinAI kończy z pośrednictwem kredytowym
O tym, że nie jest to tak prosty rynek świadczy to, jak wygląda obecnie sytuacja FinAI, czyliplatformy, która zapowiadała startując w 2018 roku, że sprzeda kredytów na sumę miliard złotych już w 2020 roku. Jak się okazało, plany trzeba odłożyć na bok – to się nie uda, ponieważ z końcem września podjęto decyzję o zmianie modelu działania. Serwis nie będzie już działał jako pośrednik kredytowy, a możliwość składania wniosków została zablokowana. Obecnie firma zastanawia się co dalej robić w swoim biznesowym życiu, chociaż najpewniej po prostu będzie sprzedawać rozwiązania technologiczne jakie wypracowała ( plus zrobi użytek z zebranych baz klientów 🙂 ). Chętni na współpracę podobno się znajdą. Próba zmiany rynku udzielania kredytów w wykonaniu tej firmy nie wyszła jej na dobre.
Co dalej z Bancovo?
Natomiast drugi duży gracz, Bancovo nadal walczy o rynek, bo ma też i solidne wsparcie w postaci Alior banku ( główny udziałowiec), chociaż od końca sierpnia w prasie przewijają się informacje o poszukiwaniu inwestora dla tej firmy, co może oznaczać to, że bank nie chce już zbytnio pompować środków na promocję i rozwój platformy ( być może nie przynosi to odpowiednich rezultatów). A może zmieniła się po prostu wizja zarządzających. Tak czy inaczej, Bancovo nadal działa i pojawiają się tam nowe produkty, natomiast jaka będzie przyszłość zobaczymy. Obecnie są tam dodawane choćby produkty pozabankowe, oraz SKOKi, banki spółdzielcze, więc widać, że chcą się rozwijać.
Podsumowanie
Problemem jednak z tymi automatami jest ostatecznie brak indywidualnego podejścia do klienta. Wrzucamy swoje dane i on nam po prostu je mieli. Daje na koniec jakąś ofertę z jednej lub kilku instytucji. Ale jeśli mamy jakieś trudności w BIK, jakąś sprawę do wyjaśnienia, niestandardowe dochody etc. to tam niewiele zrobimy. Dużym minusem jest także wykonywanie automatycznie ( przynajmniej na teraz) jednocześnie kilku zapytań do kilku instytucji na raz. Klient, który skorzysta więc z Bancovo, ale pożyczki nie dostanie zostanie niestety nieco na lodzie, bo mając kilka zapytań okaże się, że inne banki/SKOK-i także, już z powodu zapytań zaczną mu odmawiać. To nie jest ok i należało by to jakoś poprawić.
Ja dodam tylko, obserwując rynek – że z pewnością pożyczanie i branie kredytów przeniesie się w końcu w większości do internetu ( są już firmy, zaczynające z hipotekami ) jednak nie można zapomnieć o tym, że banki i firmy pożyczkowe nie śpią, rozwijają technologie i aplikacje, powodując, że staje się to po prostu wygodniejsze, także gdy korzystamy z ich stron, serwisów itp. Więc kolejni pośrednicy online, nie będą konkurować tylko ze sobą, ale też z całą resztą rynku, która z pewnością nie odpuści tego kawałka tortu 🙂 Internetowi pośrednicy kredytowi muszą więc starać się mocniej.
